|
Parafia św Antoniego w Sokółce wszystko o parafii
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy jesteś za eutanazją? |
Tak |
|
31% |
[ 5 ] |
Nie |
|
68% |
[ 11 ] |
|
Wszystkich Głosów : 16 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ania
zaawansowany
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Nie 21:37, 28 Sty 2007 Temat postu: Czy jesteś za eutanazją? |
|
|
Czym jest eutanazja w dzisiejszych czasach?
Pozbyciem się "zbędnego elementu" (ludzi chorych) z naszego otoczenia, czy czymś innym?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ania dnia Czw 23:10, 01 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
tnt2000
Junior
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:17, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] i wszystko w tym temacie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
zaawansowany
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pon 10:19, 29 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Trochę za długie.
A może coś w skrócie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cavalorn
zaawansowany
Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:01, 30 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A jeśli, czy z eutanazją, czy bez, człowiek straci życie w tym samym czasie, tyle że bez eutanazji męczyłby się? Jak sądzicie?
Ja to nie wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina ;)
Junior
Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sokółka
|
Wysłany: Wto 22:05, 30 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wiesz ja już też nie wiem. O eutanazji mówi się jako o dobrej śmierci ale czy ona taka dobra to ja nie wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
zaawansowany
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Wto 22:08, 30 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Przeczytajcie link, który dał ks.Tomek, a wszystko będzie jasne. Ja przeczytałam i już wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
siwy-master
zaawansowany
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Zaświatów
|
Wysłany: Pią 21:40, 02 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo szeroki problem, dotykający rodziny i pragnących własnej, niekiedy tej lepszej śmierci. Nie mam twardego zdania na ten rozległy problem, ale to jest bardzo trudne. No cóż
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pirat_chodnikowy
Nowicjusz
Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skółka
|
Wysłany: Pią 17:24, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
jak Jezus pomaga chorym 0p57.02.07 środa'
Zdarzyło się to pewnego zimowego dnia w jednym prowincjonalnym miasteczku.
było już pod wieczór gdy pod małym blokiem zajechał nie wielki samochód, z trudem znalazł, wolne miejsce na parkingu. W końcu udało się zatrzymać się niedaleko pierwszej klatki, z samochodu wysiadł ksiądz energicznym ruchem zamknął swoje auto. Chwilę później do drzwi mieszkania na trzecim piętrze zadzwonił dzwonek z środka rozległ się miły głos kobiecy.
- Proszę
- Szczęść boże. pani Jadzia jest w domu.
- A jest, jest już od rana na ks. czeka,
to mówiąc zaprosiła ks. do małego pokoiku gdzie w dużym fortelu pod oknem siedziała starsza pani. biała włosy pokrywały jej skroń, ubrana była w bluzkę w jasną kratkę nogi otulał jej miękki wełniana koc na którym w pomarszczonych dłoniach trzymała otwartą książkę, na widok gościa, pani Jadzia odłożyła książkę na stolik i łagodnym głosem powitała kapłana.
- no to co pani Jadziu będziemy trochę się spowiadać.
pięć minut potem było już po wszystkim .n - as teraz q udzielę pani komunii, chwilę potem weszła pani Danusia. — może zrobić wam kawki. - as chętnie odpowiedziała pani Jadzia. a ks. też się napije, ks. spojrzał na zegarek i twierdząco kiwnął głową - mam jeszcze pół godzinki. pani Danusia wyszła do kuchni, ksiądz zaś usiadł wygodnie w fotelu.
Jednak w tym momencie do pokoju wszedł młody człowiek.
- Cześć babciu
- Cześć piotr, piotr proszę przywitaj się z księdzem.
- A po co, a co, to mój gość.`
- Piotrusiu, jak ty się zachowujesz?, przecież to jest ks. Który przyniósł mi Pana Jezusa.
- a co mnie to obchodzi, a w ogóle mam pytanie za 10
- słucham – podjął pałeczkę ks.
- niech ks. mi powie, jak Jezus pomaga chorym. Czy to przypadkiem nie jest jakiś blef
- A dlaczego tak myślisz mój chłopcze
- jak to dlaczego proszę księdza, moja babcia 2 miesiące temu przeszła operacje kolana. I nikt nam nie pomógł, nikt za mamę nie nosił rosołków dla babci. Nikt nie zrzucił nam sakiewki z pieniędzmi, aby zapłacić za tą operację
- tak wiem Piotrusiu, tylko zauważ, że mimo tych wszystkich trudności udało wam się to przeżyć. Jesteś mądrym człowiekiem i zapewne wiesz, że w procesie zdrowienia chorego ważne, jest nie tylko leczenie ciała, ale również jego kondycja psychiczna. Czyli wiara w to, że te wszystkie zabiegi medyczne przynoszą zadany rezultat.
- To prawda, co mówi ks. - wtrąciła się pani Jadzia – jak leżałam po operacji, to myślałam, że już nie wstanę na nogi o własnych siłach. jednak pogoda ducha i wiara w tłok, że przy pomocy Jezusa uda mi się przetrwać te trudne dni.
- No dobrze, może jest ziarenko prawdy w tym co mówicie ale jaki ma sens podtrzymywanie przy życiu tych, dla których i tak wiadomo, że nie ma już ratunku. Czy nie lepiej byłoby pomoc im godnie umrzeć
- widzisz Piotr współczesny świat tak odszedł od boga, od wiary, że niezwykle trudno dostrzec mu sens cierpienia . gdyż jeśli człowieczek odrzuci obecność boga w swoim życiu, to automatycznie odrzuca krzyż., a cierpienie przeżywane bez Chrystusa bez jego krzyża jest jedynie złym trafem ślepego losu., sytuacją całkowicie bezsensu w której nie do końca wiadomo, jak się zachować.
- Tak, tylko kto oprócz księdza tak patrzy na te sprawy? Dziś kazby chce żyć szybko, modnie i wygodnie, a poza tym żyjemy w takim świecie gdzie wszyscy muszą zarabiać na swoje utrzymanie i po prostu nie ma czasu ani możliwości zajmować się chorymi.
- Tak Piotrze, tylko nie zapominaj o tym, że człowiek poza ciałem czyli całą sferą fizyczną – materialną, posiada także sferę duchową. Mamy przecież sumienie, które jest wielkim darem Pana Boga.
- Piotr trochę pomyśl i powiedz mi czy ty byłbyś zdolny do podjęcia decyzji o skróceniu komuś życia
- Chłopak chwilę milczał potem westchnął i ze wyczuwalnym w głosie powiedział
- Wydaje mi się, że nie miał bym odwagi, decydować o czyjś życiu czy śmierci.
- A widzisz, z drugiej strony cierpienie któregoś ze członków rodziny, jakby jeszcze jednoczy ją ze sobą.
- A to prawda, bo jak babcia leżała w szpitalu, to nawet przyjechała do nas ta ciotka, która przez 10 lat nie mogła znaleźć czasu, aby nas odwiedzić.
Dobrze czas na mnie- powiedział ksiądz, wstając z fotela- dziękuję za odwiedziny- to ja dziękuję za miłą rozmowę, dużo mnie ona nauczyła. myślę, że teraz już inaczej będę patrzeć na ludzie cierpienie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sawyer_
Nowicjusz
Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:24, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Galopując się w krzykach o (nie)moralności eutanazji, zapominamy o najważniejszej sprawie. Moim zdaniem, przede wszystkim, pomijając wszystkie bezsensowne dyskusje, jakich ostatnimi czasy pełno, należałoby zapytać o zdanie samych zainteresowanych - śmiertelnie, nieuleczalnie, boleśnie chorych. Mam nadzieję, że nikogo z nas nie spotkała i nie spotka takie schorzenie. I właśnie... Jakim prawem możemy stawiać się za autorytety w dziedzinie, o której nie wiemy nic? Nie potrafimy sobie wyobrazić cierpienia, jakie czują ci ludzie. Nie możemy nawet mieć zarysu bólu, który nie pozwala zasnąć, który przyciska do łóżka, który uniemożliwia najprostsze czynności. I, daj Boże, byśmy nigdy nie musieli tego sprawdzać na sobie. Wiemy na pewno - w takiej sytuacji inaczej patrzy się na życie, inaczej na śmierć.
Jestem bardzo ciekawy zdania chorych na ten temat. O ile osobiście nie wyobrażam sobie zabicia człowieka (bo, nie przebierając w słowach, tym właśnie jest eutanazja), nawet z "powodów moralnych", to cóż... Nie mi o tym pisać, nie mi o tym mówić. Podobnie jest z aborcją - czy ktoś pyta, co czuje kobieta, nosząca w sobie nieuleczalnie chore dziecko, która jeszcze nie wie, jak będzie cierpieć patrząc, jak ono będzie cierpiało? Nie. Bo aborcja jest (lub nie jest) zabroniona, z "powodów moralnych".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|